Córka ma 10 lat i ciągle boi się wejść do pokoju, w którym jest zgaszone światło. Moją intencją było to, aby Maryja zabrała największe lęki mojej córki.
I Maryja zabrała jeden lęk dokładnie 13 kwietnia, który dla mnie jest szczególnym dniem, gdyż to dzień Fatimski. Staram się nie opuszczać tych nabożeństw.
Ale zabrała coś gorszego, coś o czym już dawno zapomniałam. Do czego się przyzwyczaiłam. Moja córka po wypadku na rowerze kilka lat temu doznała szoku i nie mogła na nim jeździć. Już na samo słowo rower dostawała ataku szału - dosłownie. Także kilka lat nie jeździła. A ja nie naciskałam. Co jakiś czas jedynie wspominałam o rowerze, ale reakcja była wciąż ta sama.
W piątek nastąpił cud. Poszła do koleżanki i pojechały razem na piknik rowerami...
Dziś wyciągnęła swój rower z piwnicy i jeździła na nim. Oczywiście jest on już za mały i stwierdziła, że chciałaby nowy, większy.
Jutro idziemy do sklepu. Tak się cieszę!
Wiem, że lęk przed ciemnością zostanie rozwiązany w odpowiednim momencie.
Dziękuję Maryjo!
Prześlij nam swoje świadectwo na adres e-mail Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.