Szczęść Boże.
Kochani podobnie jak Wy zanim przystąpiłam do odmawiania Nowenny Rozwiązującej Węzły zastanawiałam się, czy moja modlitwa zostanie wysłuchana, czy jestem godna, czy prośba o ukochaną osobę nie jest zbyt błaha, ale Maryja jest niesamowita i cudowna, wysłuchała mnie. Widziała moje przepłakane noce i dni, mój ból i cierpienie i przyszła mi z pomocą.
Szczęść Boże,
Chciałabym podzielić się swoim świadectwem i łaską, jaką otrzymałam za wstawiennictwem Najświętszej Maryi Rozwiązującej Węzły.
Moja historia pewnie jest bardzo podobna do wielu innych zawikłanych historii miłosnych, a jednak obiecałam i sobie, i Matce Bożej, że taką nadzieję, bez względu na wynik moich modlitw pozostawię dla innych cierpiących dusz.
Szczęść Boże!
Chciałabym podzielić się moim doświadczeniem działania Matki Bożej Rozwiązującej Węzły.
Nowennę znalazłam przypadkowo, szukając rozwiązania przykrej dla mnie sytuacji związanej z byłym mężczyzną, z którym wówczas przestałam się spotykać. Pomimo rozstania pewne sprawy nie zostały rozwiązane, a w moim sercu czułam ciągły smutek, byłam bliska rozpaczy.
Szczęść Boże!
Nigdy nie byłam osobą gorliwie modlącą się - zwłaszcza w zeszłym roku modlitwa zeszła na dalszy plan, była niechlujna, często w myślach i niepełna.
W maju zeszłego roku odnowiłam kontakt z chłopakiem, którego kocham już ponad 10 lat, a który zdążył się ożenić i rozwieźć. Związaliśmy się ze sobą, a ja nie mogłam być szczęśliwsza - moje największe marzenie się spełniło.
Szczęść Boże!
Odmówiłam kilka nowenn do Maryi i nigdy się nie zawiodłam. Obiecałam sobie, że po skończonej ostatniej nowennie prześlę świadectwo dla pokrzepienia innych osób z problemami.
Modliłam się w intencji przyjaciółki, która od kilku lat żyła w toksycznym związku, o to, żeby była szczęśliwa.
Szczęść Boże, mam na imię Emilia i mam 19 lat.
O Nowennie dowiedziałam się od mojej babci. Moją przygodę z Nowenną zaczęłam kiedy 1 listopada po 2 i pół roku związku zostawił mnie mój ukochany chłopak.
Zawalił mi się świat, bo jakiś czas temu zaczęliśmy planować wspólną przyszłość. Dlatego postanowiłam walczyć o moją miłość.
Zdecydowanie zbyt długo zwlekałam z napisaniem świadectwa działalności Maryi w moim życiu.
Od zawsze czułam jej opiekę nad sobą, nawet wtedy, kiedy moje życie było bardzo dalekie od nauk Jej Syna.
Kiedy uważałam, że wiem wszystko najlepiej... Trudne relacje z rodzicami, którzy nie potrafili okazywać uczuć tak jakbym chciała i wiele innych rzeczy uwikłały mnie w niesakramentalny związek z rozwodnikiem.
Dzień dobry. Chciałem podzielić się świadectwem po odmówieniu dwóch nowenn do Matki Bożej Rozwiązującej Węzły.
W lutym rozstałem się z dziewczyną. Mam 29 lat, więc rozstania się już przechodziłem, jednak tutaj ból był nieopisany. Planowaliśmy ślub, wspólne życie. Dziewczyna była moim ideałem, wspólnie dzieliliśmy wiarę.
Z napisaniem świadectwa zwlekałam zdecydowanie za długo.
Może było to potrzebne, bym porządnie przeanalizowała całą sytuację, może faktycznie powinnam zrobić to dużo wcześniej, by kolejni ludzie jak najszybciej mogli ujrzeć jak najwięcej świadectw o niewysłowionej dobroci naszej ukochanej Mamy w niebie; mniejsza z tym - piszę!
Miało to miejsce już prawie rok temu, a ja nadal nie wiem jak odwdzięczyć się Jej za dokonanie tego małego (lecz dla mnie tak wielkiego) cudu.
Słowem wstępu napiszę, że nigdy nie miałam szczęścia w miłości.
Latem ubiegłego roku po dość bolesnym zakończeniu toksycznej 4 letniej relacji, zadzwoniłam z płaczem do kuzynki. Poleciła mi, żeby zawierzyć się Jezusowi słowami „Ty się tym zajmij" i odmawiać różaniec. Dosłownie tydzień później poznałam kogoś nowego.