Prosiłam Maryję o nawrócenie mojego męża. Brak skupienia i myśl, że muszę przez 54 dni odmówić ponad 8 000 zdrowasiek nie pozwalały należycie mi się modlić.
Postanowiłam jednak, że skończę co zaczęłam. Dwa tygodnie po rozpoczęciu Nowenny kochanka męża wyrzuciła go z domu. Chciał wrócić, do nas, ale nie pozwoliłam mu na to. Za wcześnie, by udawać, że nic się nie stało. Zamieszkał u swoich rodziców. Pod koniec części dziękczynnej będąc z dziećmi w kościele zauważyłam jak mąż wychodzi z konfensjonału. Zobaczył nas i przyszedł do naszej ławki. Powiedział, że się zmienił i zrozumiał, że rodzina jest najważniejsza . Błagał o wybaczenie. Wybaczyłam, ale nie żałuję swojej decyzji. Minęły 4 lata od tego zdarzenia, a my jesteśmy naprawdę bardzo szczęśliwą rodziną.