O Nowennie Pompejańskiej dowiedziałam się od mojej mamy, która widząc moje cierpienie zaczęła się za mnie modlić. Postanowiłam, że ja też spróbuje.
Modliłam się o uzdrowienie naszego małżeństwa. To trudna i wymagająca modlitwa, ale kiedy Bóg wkroczył w całości do mojego życia nastąpił porządek.
W połowie części dziękczynnej mąż napisał do mnie sms-a, czy chciałabym podjąć próbę uratowania naszej rodziny. Odpisałam, że tak. Nie było łatwo, ale się udało. Po pół roku terapii i rozmów z psychologiem znów zamieszkaliśmy razem.
Wierzę że pomogła w tym modlitwa. Dziękuję. Ktoś kiedyś napisał, że jeśli Bóg jest na pierwszym miejscu, to wszystko jest na swoim miejscu. I czuję, ze tak jest.