Wymagałem pilnej operacji. W ciągu trzech dni leżałem na stole. Wcześniej poprosiłem żonę, aby pomodliła się za mnie do Maryi Rozwiązującej Węzły. Lekarze walczyli o moje życie ponad 6 godzin. Operacja była bardzo skomplikowana, ale udało się usunąć guza w całości.
Wszystko zmieniło się o 360 stopni. Coś poszło nie tak podczas operacji. Zacząłem na nowo uczyć się przełykać, mówić, chodzić. Mało kto wierzył, że przeżyję. Tylko moja żona nie traciła nadziei, i wciąż modliła się za mnie.
Pewnej nocy przyśniła mi się Matka Boża Rozwiązująca Węzły. Trzymała w rękach sznur, na którym był zawiązany jeden, ale bardzo duży węzeł. Maryja rozwiązała go przy mnie, a ja się obudziłem. Teraz już wiem, że był to węzeł mojego zdrowia, bo w miarę szybko po tym śnie doszedłem do siebie.
Do dzisiaj znajomi i lekarze powtarzają, że jestem przypadkiem cudownego uzdrowienia. Wyszedłem z choroby praktycznie bez szwanku. Wróciłem do pracy i jestem bardzo szczęśliwym człowiekiem. W naszym salonie na honorowym miejscu wisi wielki obraz Matki Bożej Rozwiązującej Węzły, dzięki której mogę dzisiaj cieszyć się życiem.
Prześlij nam swoje świadectwo na adres e-mail Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.