Lekarze nie potrafili postawić diagnozy, ja intensywnie modliłam się na różańcu i w dniu, gdy lekarz powiedział, żeby nie szukać choroby usłyszałam głos, żeby jechać do innego lekarza.
Tego samego dnia pojechaliśmy do szpitala, gdzie postawiono diagnozę. Natychmiastowa operacja i zakaz chodzenia, bo inaczej moje dziecko przestało by chodzić. Pokrótce, córeczka miała 4 operacje bioder, trwało to kilka lat. Po tym na nowo mogła chodzić.
Maryja cały czas była z nami. Życie toczyło się dalej, wyprowadziliśmy się do innego kraju, gdzie narodziły się kolejne problemy. Córka zachorowała na depresję, podejrzewam tutaj silne działanie tego...
Maryja cały czas była przy niej. Moje dziecko było nękane, dochodziło do samookaleczenia, które po kilku latach ustąpiło. Ja modliłam się na różańcu.
Kiedy córka wyprowadziła się z domu, wpadła w bardzo złe towarzystwo i zły związek. Próbowała odebrać sobie życie. Dwa razy stałam na sali, gdy lekarze ją reanimowali modląc się do Maryi. Wszystko się dobrze skończyło, czułam, że Maryja się nami opiekuje.
Potem miałyśmy wypadek samochodowy, wpadłyśmy w dół do rzeki między dwa drzewa, samochód był zmiażdżony my wyszłyśmy z auta i nic nam nie było. Kolejnym cudem były moje operacje, jedną z nich było usunięcie piersi, ból był ogromny, bez różańca bym nie dała rady. Po kilku dniach stanęłam na nogi.
Kolejnym cudem było odejście mojej córki od chłopaka, który doprowadził ją do tragicznego stanu po ludzku niemożliwego do odratowania. Udało się, odmawiałam nowennę.
Następnym cudem było odratowanie mojego brata z tragicznej sytuacji w jakiej się znalazł, a mianowicie związek z kobietą, przez którą próbował odebrać sobie życie, chorobą alkoholową i wiele innych spraw. Nie rozmawialiśmy ze sobą 4 lata, ale w między czasie modliłam się nowenną w jego intencji i doszło do rozpadu tego chorego związku.
Pogodziłam się z bratem i kiedy był w tragicznym stanie poprosił o pomoc, a nadmienię, że był niewierzący. W dniu kiedy zadzwonił pojechałam do niego, wyglądał na nieżywego, było bardzo źle. Podniosłam go z łóżka i zaczęliśmy odmawiać różaniec, on nie potrafił, ale po 10tce powiedział cały.
Na drugi dzień pojechaliśmy do szpitala. Po pół roku leczenia wyzdrowiał. Dziś codziennie odmawia różaniec, jest w związku z moją koleżanką z Kościoła, mają synka ( miał robione badania w szpitalu, gdy był w poprzednim związku i powiedziano mu, że nie może mieć dzieci).
W międzyczasie miałam z moim bratem ogromny wypadek samochodowy. Przeżyliśmy również, odmawiałam różaniec, a dziś odmawiam kolejną nowennę w intencji córki i wiem, że za pośrednictwem Maryi w życiu wszystko jest możliwe.
Cudowna mamusia nieustannie się nami opiekuje. Mogłabym pisać i pisać jak wiele zawdzięczam naszej mamie. Módlmy się, wypraszajmy łaski i dziękujmy za wszystko. Jezu Ty się tym zajmij. Maryjo łaski pełna, módl się za nami. Amen
Prześlij nam swoje świadectwo na adres e-mail Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.