Odcisnęła ona piętno na mojej psychice i było mi ciężko. Nie będę wchodzić w szczegóły.
Kłótnia z mężem sprawiła, że już nie mogłam tkwić w tym zawieszeniu i zapragnęłam wewnętrznego spokoju i pomocy.
Już w 4 dniu nowenny pogodziłam się z mężem. To był ten pierwszy krok.
Jeszcze walczyłam wewnętrznie. Dosłownie czułam jak zły próbował mnie urobić. Ale już w 8 dniu byłam spokojna.
Ten spokój trwa do dziś. Nie czuję nienawiści ani złości. Wiem, że mogłabym spotkać się z tą osobą i zachowywać normalnie. To jest trudne do opisania. Czuję ogromną wdzięczność.
Dziękuję Matko ukochana.
Prześlij nam swoje świadectwo na adres e-mail Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.