Jednak tym razem było inaczej. Kiedy znów postanowił odejść tłumacząc, że to już naprawdę koniec i powroty nie mają sensu, oczywiście sięgnęłam po różaniec.
Jedną nowennę odmówiłam, lecz była cisza. Czekałam w cierpieniu jakiś czas, lecz On do mnie się nie odzywał. Nie wytrzymywałam. Po jakimś nie długim czasie powtórzyłam nowennę z tą samą intencją i nadal cisza.
Zrozumiałam, że tym razem tak się nie może stać, że trzeba się pogodzić i pomimo bólu pozostawić to Bogu i Jego woli. Nie miałam już nadziei na powrót ukochanego i nie wiedziałam, co będzie dalej.
Starałam się uciekać w towarzystwo, ale to pomagało na chwile. Tak naprawdę wciąż czułam pustkę i strach przed tym, że już nie znajdę nowej miłości i nigdy nie przestanę kochać byłego, choć wiedziałam, że powrót już nie będzie możliwy.
A jednak się bardzo pomyliłam. Ku mojemu zaskoczeniu po upływie 7 miesięcy od rozstania otrzymałam wiadomość od ukochanego. To było przed Świętami Bożego Narodzenia. Poprosił o spotkanie.
Nie wahając się pojechałam do niego. Kiedy mnie zobaczył głęboko się uśmiechnął uściskał i powiedział, że nie przestał mnie kochać i nie umie żyć beze mnie.
Teraz jestem w ciąży! To niesamowite, ile łask spływa na mnie od Boga dzięki cudownej Matce Bożej. Dziękuję.
Prześlij nam swoje świadectwo na adres e-mail Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.