I choć już u samego początku tej znajomości powinnam dostrzec symptomy zwiastujące, że nie będzie w niej miejsca na pobożność, to jednak pozwoliłam na to, by się rozwijała.
Mimo ogromnej miłości, jaką darzyłam tego Człowieka, zaczęłam dostrzegać, że ten związek mnie niszczy. Prosiłam Boga, by stała się Jego wola. I stała się.
Nie chcę wdawać się w szczegóły, bo nie mają tu one znaczenia. Chcę jedynie dać świadectwo na to, że Maryja rozwiązuje powierzone Jej supły w czasie, który sama uzna za najlepszy dla nas.
Zdarza się, że trzeba więcej czasu, więcej modlitwy, a także wstawiennictwa modlitewnego tych, którzy są nam bliscy (tak było w moim przypadku). Cierpliwie czekajcie, aż Matka rozwiąże Wasze węzły. A rozwiąże je na pewno, jeśli z wiarą Jej je oddacie.
Z Panem Bogiem,
Wysłuchana
Prześlij nam swoje świadectwo na adres e-mail Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.