Pierwsza nowenna była o rozwiązanie węzła, który nie pozwalał nam posiadać zdrowej przyjaznej relacji. Stwierdziłam, że Maryja wie najlepiej, co nam "dolega".
Po odmówieniu nie odczułam od razu wyraźnych zmian, właściwie to wszystko szło raczej ku końcowi.
Zaczęłam kolejną Nowennę, tym razem prosząc o jego wybaczenie. Ilekroć go o nie prosiłam, twierdził, że to nigdy się nie stanie i mogę sobie czekać nawet kolejne sto lat a i tak mi nie przebaczy.
Dwa dni po zakończeniu Nowenny stwierdziłam, że mam dość jego zachowania względem mnie i zakończę kontakt do momentu, aż on sam nie odezwie się do mnie. Przy okazji tej ostatniej rozmowy sam z siebie powiedział, że przebacza mi to co zrobiłam i że każdy popełnia błędy, nie powinnam sobie więcej tego wyrzucać.
Popłakałam się wiedząc, że to zasługa Maryi. I chociaż chłopak zapiera się, że sam z siebie nigdy nie napisze i że to była nasza ostatnia rozmowa wiem, że Maryja czyni cuda jeśli tylko będziemy wytrwali w modlitwie i będziemy jej ufać.
Zamierzam dalej modlić się Nowennami o uzdrowienie naszej relacji.
Prześlij nam swoje świadectwo na adres e-mail Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.