Ruszyłam do lektury świadectw; poruszyły mnie do głębi piękne, wzruszające historie opisane przez tych, którzy zawierzyli.
Poczułam się ogromnie zachęcona, by prosić o pomoc w rozwiązaniu naszej bolączki - braku stałej i konkretnej pracy dla męża.
Rozpoczęłam nowennę, modląc się całym sercem i z wiarą. Ósmy dzień, przedostatni, był dla mnie najtrudniejszy. Wszystko jakby runęło, wszelkie nadzieje i ludzkie zabezpieczenia posypały się w proch. Nie było już czego się uchwycić, to z czym wiązały się nadzieje, zostało zwyczajnie odwołane informacją telefoniczną. Pomyślałam jednak, że zakończę tę nowennę mimo wszystko.
Ostatniego zaś dnia okazało się, że przyszła bardzo ciekawa propozycja pracy i to już od zaraz. Ponieważ nowennę odmawiałam pierwszy raz, nie mogłam wiedzieć, że modlitwa tego dnia przewiduje PODZIĘKOWANIE za otrzymaną łaskę. Moje zaskoczenie było ogromne, a wdzięczność niewypowiedziana.
Jakże dobry i miłosierny jest Bóg dając nam Maryję za swoją Matkę. Niechże tej wspaniałej modlitwy imają się wszyscy, którzy potrzebują pomocy, w rozwiązaniu życiowych trudności, choćby największych. Naprawdę warto. To naprawdę działa.
Wszystkie zaś matki zachęcam do ukochania koronki do Krwawych Łez Maryi i wypraszania za jej przyczyną wszelkich łask dla swoich bliskich.
Prześlij nam swoje świadectwo na adres e-mail Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.