Niestety sprawy osobiste nie raz były ważniejsze podczas pracy, niż to, czym powinnam była się w tym czasie zajmować.
Kilka dni przed końcem mojej umowy próbnej przełożona poinformowała mnie, że nie przedłuży ze mną umowy. Dodatkowo, mniej więcej w tym czasie, chłopak, z którym się spotykałam uznał, że nie ma sensu tego dłużej ciągnąć.
Byłam załamana, nie spodziewałam się, że z dnia na dzień zostanę bez pracy. Nie dość, że relacja, w której byłam, to jeszcze praca, którą straciłam od tak...
Był to dla mnie bardzo ciężki czas, bo gdyby moja przełożona poinformowała mnie o tym choć trochę wcześniej, to mogłabym szukać czegoś innego będąc jeszcze w tej pracy, a tak niestety zostałam postawiona przed faktem dokonanym. Choć nie postąpiła w stosunku do mnie do końca fair, myślę, że jej to wybaczyłam i że chyba tak miało po prostu być.
Powiedziałam sobie, że widocznie Pan Bóg chciał, by tak było i zaczęłam Nowennę do Matki Bożej o rozwiązanie tego węzła.
Minęły dwa dni, pojechałam zawieść cv do pobliskiej firmy i choć nie liczyłam na nic, (już kilka razy składałam tam swoją kandydaturę bez odzewu) to po kilku minutach, gdy oddaliłam się od zakładu zadzwonił telefon, że szef chce teraz porozmawiać i czy mogę się cofnąć.
Poszłam na tę rozmowę bez przygotowania, stwierdziłam, że będzie co ma być.
Koniec końców nie zdążyłam nawet się zacząć przejmować tym, że jestem bezrobotna, bo po tygodniu zaczęłam już nową pracę i to w tym samym zawodzie.
Obecnie jestem jeszcze na okresie próbnym, ale czuję się o wiele lepiej w tym miejscu, gdzie teraz jestem. Nauczyłam się także o wiele więcej niż w poprzednim zakładzie i mam nadzieję, że Bóg da, bym jeszcze więcej się nauczyła.
Wiem, że to nie był przypadek i dla mnie jest to cud, że po niespełna dwóch dniach znalazłam nową pracę. Matka Boża mi pomogła i wiem, że cały czas ma mnie w swojej opiece.
Chwała Panu!
Prześlij nam swoje świadectwo na adres e-mail Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.