Zawsze też pytałam o to, co chce na śniadanie. Ale jak już dochodziło do zjedzenia go, to jakby jakiś węzeł nie pozwalał jej go jeść.
Potem w szkole potrafiła nie jeść cały dzień. Kupowała sobie tylko jakieś słodycze, a śniadanie przynosiła do domu.(mimo tego, że zawsze pytałam, co ma być na drugie śniadanie)
Byłam załamana. Moje prośby i tłumaczenia na nic się zdały. Ona i tak nie jadła. Za to po lekcjach w domu dopadał ją wilczy apetyt. Była po prostu głodna bo cały dzień nic nie jadła.
Zrezygnowana zawierzyłam ją Matce Bożej. Odmówiłam w jej intencji Nowennę.
I zdarzył się cud. Od pewnego czasu, a naprawdę jakieś kilka tygodni po skończonej Nowennie moja córka zaczęła jeść śniadania. Może nie je jakoś dużo, ale wiem, że z pustym żołądkiem do szkoły nie idzie. Jest postęp. Czasem zje wszystko, czasem tylko połowę, ale zawsze coś zje. Czy to nie jest cud? Dla mnie ewidentny. Tym bardziej że w szkole również zjada drugie śniadanie! Może nie całe, ale najważniejsze, że cokolwiek je. Moje serce się cieszy, gdy widzę jak Maryja pomaga w takich ciężkich chwilach.
Maryja sprawiła też, że córka zaczęła okazywać mi miłość. Nigdy tego nie robiła. Teraz przytula się do mnie kilka lub kilkanaście razy dziennie. Mówi, że jestem najlepsza mamusią na świecie. Naprawdę to nie jest to samo dziecko.
Wcześniej nigdy tak się nie zachowywała. Bardzo zbliżyłyśmy się do siebie. Wcześniej była zdystansowana. Wręcz odrzucała moja miłość. Gdy chciałam ją przytulić to odtrącała mnie. Widzę ogromną zmianę. I płaczę ze szczęścia.
Jeśli macie jakiś problem, z którym tak po ludzku nie możecie sobie poradzić, to proszę odmówić Nowennę. Maryja Was słyszy i na pewno pomoże.
Ja już tyle Jej zawdzięczam, że książkę mogłabym napisać. Kto wie, może kiedyś to zrobię. Możecie mi wierzyć lub nie, ale wszystkie moje Nowenny zostały wysłuchane, a było ich kilkanaście, może nawet więcej. Przestałam już liczyć.
Zawsze gdy mam problem to zwracam się z nim do Boga i Maryi. Nawet ostatnio myślę sobie, że może jestem zbyt nachalna. Może nie powinnam ciągle prosić. I gdy tak myślałam, czy prosić o kolejne łaski, czy nie, to usłyszałam głos, który mi powiedział :"Proście, a będzie wam dane". Wiec nie bójcie się prosić.
Bardzo dziękuję za otrzymane łaski!
Ania.
Prześlij nam swoje świadectwo na adres e-mail Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.