Byłem świadkiem tak wielu rzeczy, od kiedy zacząłem odmawiać różaniec, ale najbardziej zadziwiające było uzdrowienie małego, śmiertelnie chorego dziecka w kilka tygodni.
Ojciec dziecka jest moim przyjacielem. Któregoś dnia przyjechał do mnie załamany, mówiąc, że u jego syna rozpoznano ciężką, genetyczną i nieuleczalną chorobę prowadzącą do całkowitego kalectwa, a potem śmierci. Rozpacz rozrywała mu serce. Nie wiedziałem co mam mu powiedzieć.
Pragnę złożyć świadectwo otrzymanej łaski od Królowej Różańca Świętego.
Zacząłem palić w wieku 17 lat. Uwielbiałem zapach dymu. Gdy miałem 60 lat paliłem już trzy paczki dziennie. Byłem uzależniony. Nawet w nocy musiałem wstawać na papierosa. Pewnego dnia przewróciłem się na ulicy. Miałem udar. Żyję dzięki pomocy przechodnia, który szybko wezwał pomoc. Po odzyskaniu przytomności, myślałem tylko o papierosach. Podano mi jakieś leki, abym nie zwariował, lecz nałóg był silniejszy.
W grudniu 2013 roku wykryto na moich płucach kilka guzków. Sprawa była na tyle poważna, że lekarz prowadzący naradzał się z ordynatorem w mojej sprawie.
Zostałam skierowana na biopsję. W jednej chwili mój świat legł w gruzach. Miałam 38 lat, dwójkę małych dzieci i całe życie przed sobą. Rak ? Mam już umierać ? Mąż uspokajał mnie, aby najpierw poczekać na wyniki badań, lecz świadomość, że mogę umrzeć spędzała mi sen z powiek. Siostra widząc moje cierpienie kazała mi się modlić.
Chcę przedstawić świadectwo otrzymanej łaski po odmówieniu Nowenny Pompejańskiej.
Po 10 latach małżeństwa źle było w naszej rodzinie. Mąż zaczął nadużywać alkoholu po czym stawał się osobą bardzo agresywną.
Ciągłe wyzwiska oraz poniżanie mnie i dzieci doprowadziły mnie do ruiny psychicznej. Postanowiłam, że odejdę od niego. Zaczęłam szukać już nawet mieszkania dla nas. Nie wyobrażałam sobie dalszego życia z tym człowiekiem. Bałam się, że któregoś dnia po kolejnej libacji zrobi nam jakąś krzywdę. Żal było mi dzieci, ale nie chciałam, aby wychowywały się w takiej rodzinie.