Parę dni temu coś mnie natknęło. Postanowiłam odmówić nowennę w intencji jej prawidłowego rozwoju ruchowego.
Nie wiem jak to określić, ale coś poczułam. Poczułam, że to pomoże. I co się okazało? Już w PIERWSZYM dniu, moja malutka córeczka postawiła swoje pierwsze 3 kroczki na czworakach! Fakt, nie było to perfekcyjne, ale udało się!
Od tej pory codziennie po kilka kroczków robi, a później bach na brzuch i znowu za chwilę podnosi się i próbuje.
Jestem przeszczęśliwa. Tym bardziej, że mimo tego, iż jest teraz chora i osłabiona, daję radę. Od tygodnia nie byliśmy na rehabilitacjach, a i bez ćwiczeń mała sama daje radę, tzn; nie sama, bo z Boską pomocą.
Maryja już nie pierwszy raz pomaga mi w życiu. Poprzednie 2 nowenny były "trudniejsze do zrealizowania", a i tak się udało.
Maryja mnie nie zawiodła. I to również dzięki jej wstawiennictwu u Jezusa odmawiałam Nowennę Pompejańską.
Dziś jestem szczęśliwą mamą pięknej malutkiej dziewczynki. Wierzcie w dar tej modlitwy, wierzcie w Maryję. Ona nigdy nas nie zostawi. Zawsze będzie wstawiać się za nami i wypraszać nam łaski. Tylko trzeba wierzyć. I nie traktować tego w sposób na spełnianie marzeń, typu "chce wygrać w totka".
Trzeba podejść do tego z wiarą i wierzyć, że to już zostało wyproszone u Boga. Z miłością i cierpliwością oczekiwać. Czasem dary widoczne są długo po zakończeniu nowenny, czasem pod koniec, a tak jak teraz w moim przypadku, już w pierwszy dzień! Ave Maria!
Prześlij nam swoje świadectwo na adres e-mail Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.